Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Animalsi alarmują: "nie jesteśmy już w stanie pomagać bezdomnym kotom ze Sztumu"! ZDJĘCIA

Witold Chrzanowski
Witold Chrzanowski
Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt Reks
Bardzo smutne wieści dotarły do nas od Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks, które opiekuje się między innymi czworonogami z gminy Sztum. Z powodu przepełnienia istniejących punktów schronienia i braku możliwości pozyskania nowych, animalsi ogłosili, że nie są w stanie obecnie pomagać bezdomnym kotom z terenu Sztumu.

"Niestety obecnie wszystkie domy tymczasowe są przepełnione a niemalże codziennie otrzymujemy zgłoszenia o chorych kociętach, podrzuconych, porzuconych kotkach i ciężarnych kotkach ze Sztumu i okolic" - czytamy w komunikacie stowarzyszenia. Sytuacja jest naprawdę tragiczna. Jak informują przyjaciele zwierząt, tylko w ciągu jednego dnia wpłynęły do nich zgłoszenia o dwóch ciężarnych i chorych kotkach, kotce i siedmiu maluchach potrzebujących opieki, dwóch porzuconych kociętach, trzech chorych maluchach.

- Z chęcią byśmy im wszystkim pomogli, ale brak nam miejsca - mówią animalsi.

Wolontariusze poprosili władze Sztumu o pomoc w postaci udostępnienia pomieszczenia w którym mogłyby tymczasowo przebywać kotki na czas leczenia, rekonwalescencji po zabiegach, czy do czasu znalezienia nowego domu.

- Niestety otrzymaliśmy odpowiedź odmowną. Nie znaleziono dla zwierzaków nawet skromnego garażu czy piwnicy - ubolewają.

"W związku z tym niestety do czasu zwolnienia miejsc w domach tymczasowych nie jesteśmy w stanie udzielać pomocy większej liczbie zwierząt" - czytamy w wydanym przez działaczy Reksa oświadczeniu.

Wolontariusze wezwali, by wszystkie zgłoszenia dotyczące m.in. chorych kociąt i kotów, niechcianych miotów, kotek i kotów do kastracji, kotów bezdomnych (zabłąkanych, porzuconych) kierować bezpośrednio do Referatu Gospodarki Komunalnej i Bezpieczeństwa UMiG w Sztumie, gdyż, jak podkreślili, zgodnie z ustawą o Ochronie Zwierząt, na władzach samorządowych ciąży obowiązek łapania kotów na kastracje, opieki nad nimi i udzielania im pomocy.

Działacze stowarzyszenia są wdzięczni sztumianom za wszelką pomoc i wielokrotne wsparcie dla zwierząt. "Jeśli zobaczycie kociaki w potrzebie PROSIMY zaopiekujcie się nimi, my już więcej z siebie dać nie damy rady" - zakończyli dramatycznie swoje oświadczenie.

A jak problem opieki nad czworonogami widzą władze Sztumu?

Obszerne wyjaśnienia dotyczące tego tematu wraz z ustosunkowaniem się do zarzutów działaczy stowarzyszenia otrzymaliśmy od Miłosza Gutjara, podinspektora ds. ochrony środowiska. Zamieszczamy je poniżej:

"Reks zgłosił się do na z prośbą o znalezienie pomieszczenia dla kotów. Urzędniczki kontaktowały się z przedstawicielką stowarzyszenia odnośnie wymagań i potrzeb, jakie mają być spełnione aby móc przetrzymywać koty. I tak Reks chciał pomieszczenia z prądem, wodą bieżącą, kanalizą i ogrzewaniem. Wstępnie Reks wskazał, iż chciałyby lokal znajdujący się na ul. Chełmińskiej, w budynku którym znajduje się czynna przychodnia lekarska – na to nie wyrażamy zgody ze względu, iż w budynku tym przyjmowani są pacjenci, a lokal znajduje się na piętrze pomiędzy gabinetami. Jeśli chodzi o możliwość wynajęcia garażu lub piwnicy to gmina nie dysponuje wolnym pomieszczeniem tego typu. Garaże, komórki i piwnice przypisane są do lokali mieszkalnych i służą celom osób wynajmujących (np. gromadzenie opału na zimę itp.). Ponadto pomieszczenia takie nie spełniają wymogów Reksa".

Urzędnik magistratu podkreśla także iż "koty nie są zwierzętami bezdomnymi". Jak napisał: "kot wolno bytujący, zgodnie z interpretacją obecnie obowiązującej ustawy, jest zwierzęciem półdzikim, żyjącym w ekosystemie miasta, przy umiarkowanym wsparciu człowieka, szczególnie w okresie zimowym. W żadnym wypadku nie można ich określać mianem bezdomnych, ponieważ te są zwierzętami, które uciekły, zabłąkały się lub zostały porzucone przez człowieka".

Zdaniem Miłosza Gutjara, koty nie powinny trafiać do schronisk dla bezdomnych zwierząt. Nie należy ich także na siłę oswajać i zabierać do mieszkań. Najważniejsze działanie człowieka powinno polegać na ograniczaniu ich populacji poprzez akcje sterylizacji i kastracji. "Gmina na ten cel co roku wydaje ponad 20 tys. zł. Ponadto na okres jesienno- zimowy kupujemy dla kotów karmę, a zwierzęta są dokarmiane przez wolontariuszy" - kończy urzędnik sztumskiego magistratu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sztum.naszemiasto.pl Nasze Miasto