Pierwsza część meczu stała pod znakiem spokojnej, solidnej gry drużyny z Kolbud. Sztumianie za to grali jakby onieśmieleni, bardzo nerwowo, w ogóle nie wykorzystywali możliwości atakowania skrzydłami. Widoczny był brak doświadczonego Wojciecha Wilmańskiego, który musiał pauzować za żółte kartki. Rywale mieli kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki, lecz dobrze interweniował bramkarz Olimpii Bartosz Dębowski. Trzeba też zwrócić uwagę na iście profesorską grę Sławomira Kordy, który doskonale kierował obroną sztumian.
Podobnie jak w poprzednim meczu z Pomezanią Malbork, obraz gry zmienił się po przerwie. Sztumianie zaczęli wreszcie atakować w takim stylu, jak potrafią to robić. Decydujący moment przyszedł w 59. minucie gry, kiedy Arkadiusz Hadrysiak pięknym strzałem z rzutu wolnego pokonał bramkarza Kolbud. Ten ani drgnął, cała sytuację można dobrze obejrzeć na zdjęciach. Warto zobaczyć też radość całej drużyny Olimpii z prowadzenia. Hadrysiak wołał do kolegów - A nie mówiłem, że trenowałem wolne, to śmieliście się!
Wcześniej z boiska usunięty został jeden z graczy GKS Kolbudy, do końca meczu sztumianie grali z przewagą jednego zawodnika. Mieli jeszcze kilka "setek", niestety strzelali najczęściej wysoko nad bramką. Za to przeciwnicy, nie mając nic do stracenia, w końcówce mecz ruszyli do desperackiego ataku i byli bardzo bliscy powodzenia. Dobrą formę potwierdził jednak Dębowski, także obrońcy wybijali piłkę z linii bramkowej.
Olimpia Sztum zagrała w zestawieniu: Dębowski - A. Hadrysiak, Korda, G. Pliszka, W. Pliszka, Mateusz Pietrzyk, Maciej Pietrzyk, Blejwas (63 min. Maciąg), Jasiński (82 min. Olszewski), Kotowski, M. Pluta.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?