Tylu mundurowych mała wieś w gminie Dzierzgoń nie widziała od dawna. We wtorek (1 marca) przed południem pod plebanię w Bągarcie, poza policją, przybyły zastępy straży pożarnej ze Sztumu oraz druhowie z OSP w Dzierzgoniu i Bągarcie. Do wsi przyjechało także pogotowie ratunkowe.
- Gdy przybyliśmy na miejsce, policjant z Dzierzgonia prowadził już negocjacje z duchownym. Na szczęście zakończyły się one sukcesem i obaj mężczyźni wyszli z budynku. Duchownym natychmiast zaopiekowali się ratownicy medyczni - informuje Komenda Powiatowa PSP w Sztumie.
Strażacy natychmiast oddymili dokładnie pomieszczenia plebanii i sprawdzili, czy nie uległy rozszczelnieniu butle z gazem.
Wtorkowe wydarzenia odbiły się szerokim echem we wsi. Rozmawiający z naszym reporterem mieszkańcy Bągartu są zbulwersowani tym, że kuria diecezjalna uczyniła ich przewodnikiem i opiekunem duchowym osobę chorą psychicznie.
- Teraz okazało się, że ksiądz już wcześniej był pod opieką psychiatry. Gdy do nas przybył, trzy miesiące temu, nic nie wskazywało, że ma problemy. Z biegiem czasu jednak było z nim coraz gorzej. Dziwnie się zachowywał i dziwnie mówił - opowiada jedna z mieszkanek wsi. Kobieta nie chce podawać konkretnych przykładów "dziwnej mowy" duchownego, zaznacza tylko, że nie powinny być to wyrazy wypowiadane przy dzieciach.
- Nie mam pretensji do naszego księdza. Choroba może spaść na każdego. Mam jednak pretensję do kurii, ze kogoś takiego nam przysłała. Bągart to mała parafia, duchowny mieszkał samotnie. To z pewnością nie wpływało dobrze na jego psychikę - mówi nasz drugi rozmówca.
Teraz mieszkańcy podzierzgońskiej wsi czekają na nowego opiekuna duchowego. Stary, jak poinformowała nas sztumska policja, trafił na obserwację do szpitala psychiatrycznego.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?