- Tak duża ilość żagli na wodach Zatoki Puckiej robiła ogromne wrażenie. Trasy rozłożone były między Puckiem a Półwyspem Helskim, a na akwenie nie brakowało emocji. Tym bardziej, że wiatru przez trzy dni nie brakowało, a szczególnie pierwszego dnia regat niemal sztormowe warunki zweryfikowały żeglarskie charaktery - relacjonuje przebieg regat Jakub Jakubowski z Polskiego Związku Żeglarskiego.
Najliczniej w Pucku reprezentowana była klasa ILCA 6, w której na starcie stanęło ponad 120 zawodników i zawodniczek. Najlepszy ponownie był Filip Olszewski (MKS Dwójka Warszawa), który wygrał sześć z dziewięciu wyścigów i pewnie obronił tytuł wywalczony rok temu w gdańskich Górkach Zachodnich.
Po raz drugi w historii rozegrano mistrzostwa Polski w klasie Moth
- Popularna Ćma to monotypowa łódka jednokadłubowa z dwoma foilami - płetwami na hydroskrzydłach. Łódka została skonstruowana bardzo dawno, bo w 1928 roku w Australii, ale z postacią „latającą” wyposażaną w fiole mamy do czynienia od 2004 roku, czyli na długo przed powszechnym zadomowieniem się tej technologii w żeglarstwie regatowym - informuje Jakub Jakubowski z PZŻ.
Jak dodaje rzecznik prasowy Polskiego Związku Żeglarskiego, dzięki temu jest - Ćma - to łódka niezwykle widowiskowa, a żeglarze zwą ją „nadwodną torpedą”. Wszystko przez ogromne prędkości, jakie można na niej osiągnąć.
Aktualny rekord prędkości tej jednostki wynosi 36,6 węzła (prawie 70 km/h), co czyni z niej najszybszą jednoosobową żaglówką na świecie.
Mistrzem Polski, po raz drugi z rzędu, został Robert Graczyk (MKŻ Mikołajki), który oddał rywalom tylko jeden z dziewięciu rozegranych wyścigów. Na drugim miejscu uplasował się Michał Korneszczuk (Yacht Club Gdańsk), a brązowy medal wywalczył Maciej Żarnowski (UKS Navigo Sopot).
- Bardzo dobrze mi się w Pucku żeglowało i cieszę się przede wszystkim z tego, że mogliśmy się ścigać w tych regatach, wśród innych klas nieolimpijskich. Klasa Moth jest stosunkowo młodą klasą, ale sukcesywnie się rozwijamy. W tej chwili mamy w Polsce około 20 łódek, pojawiają się nowi zawodnicy, których kuszą emocje, jakich dostarcza latanie na Ćmie. Bo tak naprawdę my latamy, a prędkości, jakie osiągamy determinują szybkie podejmowanie decyzji, a wszystko to czyni rywalizację bardzo widowiskową. Zachęcam wszystkich do spróbowania swoich sił w klasie Moth – mówi Robert Graczyk, który jest również wielokrotnym medalistą mistrzostw świata i Europy w bojerach.
W pozostałych klasach również wygrywali faworyci. W klasie 29er wśród mężczyzn rywalizację zdominowali August Sobczak i Krzysztof Królik (Chojnicki Klub Żeglarski), którzy wygrali 6 z 11 wyścigów. Wśród kobiet bezkonkurencyjne okazały się Ewa Lewandowska i Julia Żmudzińska (AZS AWFiS Gdańsk), które jednocześnie uplasowały się na trzecim miejscu w klasyfikacji ogólnej (załogi męskie, kobiece i mieszane). W klasie 420 z dużą przewagą tytuł mistrzowski wywalczyły Paulina Rutkowska i Iga Wielczyk (YKP Gdynia / SSW MOS Iława). W klasie Europa regaty zdominowali Jeremi Zimny (Wolsztyński Klub Żeglarski) oraz Weronika Folmer (Elektryk Grudziądz) wśród kobiet.
Aż 6 wygranych wyścigów zapewniło Michalinie Pawelczyk (MKS Dwójka Warszawa) tytuł mistrzyni Polski w klasie ILCA 4, a w rywalizacji katamaranów Nacra 15 triumfowali Michał Trafalski i Józef Krasowski (Navigo Sopot / Sail & Ski Warszawa), którzy wygrali 7 z 9 wyścigów. W klasie Nautica 450 od pierwszego do ostatniego wyścigu prowadzili Łukasz Maksymowicz i Krzysztof Maksymowicz (Sailing Legia), a w klasie Hobie Cat 16 Iga Saj i Maksymilian Nadolski (Stowarzyszenie Port Mechelinki). W klasie Techno Open dziewcząt złoty medal mistrzostw Polski wywalczyła Michelle Urzykowski (Sopocki Klub Żeglarski), a wśród chłopców triumfował jej kolega klubowy Tymon Wrzesiński. W klasie Techno 4.0 rywalizację zdominowało rodzeństwo – Jagoda Budzińska wśród dziewcząt i Tomasz Budziński wśród chłopców. Jagoda oddała rywalkom tylko 1 z 10 wyścigów, a Tomasz był najlepszy we wszystkich startach.
- To były bardzo udane regaty o rekordowej frekwencji. I na pewno wymagające, bo warunki nie należały do najłatwiejszych. Wygrali najlepsi, którzy potrafili równo pływać zarówno w bardzo silnym, jak i umiarkowanym wietrze. Puck doskonale się sprawdził i cieszę się, że mogliśmy tutaj zorganizować mistrzostwa Polski. To kolejna duża żeglarska impreza w Pucku w tym roku, wcześniej odbyła się tutaj m.in. żeglarska część Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Cieszę się bardzo, że władze miasta inwestują w rozwój żeglarstwa, czego najlepszym przykładem jest nowa marina jachtowa. Na pewno będziemy do Pucka wracać z naszymi regatami – mówi Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego.
To nie koniec zmagań na Zatoce Puckiej. Najbliższa okazja do podziwiania wyścigów regatowych już za kilka dni. W dniach 7-10 września w Pucku odbędą się Mistrzostwa Polski klas olimpijskich. Na starcie zobaczymy najlepszych polskich żeglarzy w klasach 49er, 49erFX, ILCA 6 kobiet, ILCA 7, 470 i iQFoil.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?